Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2000

Świat to za mało dla 007 -- „Świat to za mało”

James Bond imponuje i śmieszy zarazem. Posiada maniery z wyższych sfer, na salonach czuje się jak ryba w wodzie, w kasynie od niechcenia potrafi rozbić bank. Ryzyko to drugie jego imię, wyrachowanie to maska, sprawność działania – znak firmowy. Jest szarmancki i uwodzicielski. Elektryzuje i zaślepia kobiety, sprawia, że poza nim nie widzą świata. Tymczasem, James emocjonalnie pozostaje cały czas wierny swojej zmarłej żonie…  Prolog filmu jest bardzo obiecujący. Utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z najbardziej nonszalanckim, a zarazem niepokonanym agentem. Jego kryptonim to 007.  Jest to dziewiętnasta ekranizacja wyczynów agenta Jej Królewskiej Mości. Po raz trzeci w rolę słynnego szpiega wcielił się Pierce Brosnan i jest to moim zdaniem najlepsza z jego bondowskich kreacji, zagrana najbardziej na luzie.  Jak zawsze w „Bondzie” nie może zabraknąć niebezpiecznych, pięknych kobiet. Delikatna na pozór, a władcza w rzeczywistości Elektra (grana przez Sophie Mar