Posty

Wyświetlanie postów z 2003

Życie po życiu -- "Inwazja barbarzyńców"

Okazuje się, że można zrobić wesoły film o umieraniu. Tej trudnej sztuki dokonał kanadyjski reżyser Denys Arcand kręcąc „Inwazję barbarzyńców”. Stworzył obraz  bezpretensjonalny, w którym śmierć jest tylko pretekstem do opowiedzenia historii o pięknie istnienia. Bo życie to wspaniałe danie, jeśli tylko wiemy jak go posmakować. Tytuł „Inwazja barbarzyńców” może zmylić, przywodząc na myśl dzieła batalistyczne. Dlatego zachodzi obawa, że będzie efektownie i pusto w środku. Nic bardziej błędnego – ten film to sentymentalna podróż w kierunku końca, podczas której wielu z nas poczuje się bliżej rozwikłania zagadki życia i śmierci. Głównym bohaterem jest Remy (w tej roli Remy Girard), nauczyciel akademicki i kochający życie hedonista w jednej osobie. Człowiek, w przekonaniu którego zachodnia cywilizacja, której początek dał Montaigne i Dante, ma się ku końcowi i nastaje epoka bezdusznych barbarzyńców. Los sprawił, że Remy leży teraz w szpitalu w obliczu śmierci. Lekarze w swoich roko

Demony w miasteczku -- „Dogville”

Lars von Trier nie przestaje zaskakiwać. Najnowsze dzieło duńskiego reżysera – „Dogville” to zupełnie nowatorski sposób na kino. Twórca takich obrazów jak: „Idioci” czy „Tańcząc w ciemnościach” stworzył film, który nie jest właściwie filmem. Już bliżej mu do teatru. To eksperyment obnażający okrucieństwo ludzkiej natury, nakręcony przy   wręcz ascetycznych środkach wizualnego wyrazu. Ten „niby-film” przypomina grę planszową, w której nikt nie może opanować bohaterów. Filmy von Triera budzą mieszane uczucia. Jedni narzekają na nerwowe, wprowadzające niepokój ujęcia „z ręki” będące znakiem firmowym reżysera, drudzy skrytykują przyciężkawy klimat jego filmów. Można nie lubić tej estetyki. Jednak to jeden z najbardziej ciekawych i odważnych współczesnych reżyserów, nie poddający się komputerowej nowo-modzie. Robi kino po swojemu. Czytelne i wyraziste aż do bólu. To niewątpliwy dar w dobie filmów-teledysków o przeroście formy nad treścią, niezrozumiałych w swoim zagmatwaniu. Łamanie sc

Kąpiel w Ozonie -- "Basen"

„Basen” Francoisa Ozona, twórcy „8 kobiet”, najprościej można określić mianem thrillera erotycznego. Jednak wymiar tego filmu jest głębszy. To kino tylko pozornie proste, z mniejszą ilością postaci niż wspomniane „kobietki”, ale zarazem bardziej intymne i przewrotne, podszyte sporą dozą ironii. „Basen” traktuje o wyzwalaniu się z kompleksów, ciągłym dążeniu do bycia sobą w świecie, w którym to prawie niemożliwe. Na co dzień, by poczuć pełnię życia, pragniemy mówić i robić to na co mamy ochotę. Tymczasem boimy się ryzykować szczerości, wobec ludzi asekurancko przywdziewamy maski, nie zdając sobie sprawy jacy musimy być w tych pozach groteskowi. Tak działają nasze mechanizmy obronne… Przejdźmy jednak do fabuły. Autorka kryminalnych bestsellerów Sarah (Rampling) za namową swojego wydawcy Johna (Charles Dance) wyjeżdża z Londynu by odpocząć w jego francuskiej posiadłości. Ma nadzieję, że będzie to najlepsze lekarstwo na kryzys twórczy, który właśnie przeżywa. Malownicza willa z base

W szponach szczęścia -- „Intacto”

W świecie aż tak nasyconym smakiem, że aż go pozbawionym tęsknimy za czymś prawdziwym. Tymczasem otrzymujemy coraz piękniejsze rzeczy, smakujące jak papier. Podobnie jest z filmem „Intacto”. Ten obsypany nagrodami film hiszpańskiego debiutanta Juana Carlosa Fresnadillo (m.in. nagroda Goya 2002 dla najlepszego debiutu reżyserskiego 2002 roku oraz Cinema Writers Circle Awards 2002 za najlepszy film i montaż) wygląda ładnie a brzmi pusto, niczym pozbawiony duszy instrument. Można mieć wątpliwości czy „Intacto” w pełni zasłużył na laury jakie zebrał, jednak trzeba przyznać, że film jest dobrze nakręcony. Nie zawodzą aktorzy, a Xavi Gimenez zasłużył na owacje za nietuzinkowe, wysmakowane zdjęcia. Kto oczekuje kina z półwyspu Iberyjskiego w stylu Pedro Almodovara, ten się rozczaruje. Nie ma tu klimatu oraz estetyki typowych tej filmowej szkole. Sam temat filmu wydaje się niewiarygodny. Twórcy „Intacto” próbują nam wmówić, że życie to mroczna gra, w której wygrywają tylko najszczęśli