FILMOTOK 🎥 BEST MOVIES & REVIEWS!

Nowy "Top Gun: Maverick" wymiata! Bierzcie przykład z Amerykanów - bo tak się robi filmy! Sentymentalny powrót do dzieła Tony Scotta z lat 80. XX wieku to hołd dla awiacji i gwiazdy Toma Cruise'a, który podpisawszy cyrograf ze scjentologicznym diabłem starzeje się jeszcze lepiej niż nasz Krzysztof Ibisz. I jeszcze dostał Złotą Palmę w Cannes za całokształt twórczości... W tym filmie nie ma żadnego niepotrzebnego słowa -  za to są pełne realizmu, analogowe FX, rasowi bohaterowie, modelowy konflikt i nutka pożądliwego romansu. To także dowód dla wszystkich malkontentów, że (o dziwo) mając 60 lat też można być w formie. Ogólnie to brawa dla całej obsady: Val Kilmer, Miles Teller, Jennifer Connelly, Jon Hamm, Monica Barbaro, Lewis Pullman, Glen Powell, Ed Harris i inni... Co tu dużo kryć - "TG Maverick" to dramat, techniczny majstersztyk, wyciskacz łez i moralitet w jednym - jednak ze wszech miar udany, bo zrobiony nie na kolanach a w samurajskim pokłonie. I oby wię

  25-cio letnia Ashleigh Barty kończy tenisową karierę, szmer wojenny niesie się po świecie. Wróg (Rosja) plądruje Ukrainę u naszych bram – bez zażenowania i z markowaną reakcją ze strony zachodu. Trudno więc o dobry nastrój – mózg jest zdekoncentrowany szumem informacyjnym i ciągłym poczuciem zagrożenia. Jak odgonić złe myśli, by nie sczeznąć w obłędzie!? Wojna wywołuje sporo refleksji. Oczywiście sport i inne rozrywki kulturalne schodzą dziś na plan dalszy. Ja przykładowo – kinoman i tenisowy freak zdałem sobie sprawę, że nigdy nie recenzowałem filmu sportowego. By naprawić ten grzech zaniechania obejrzałem "King Richard: zwycięska rodzina". I się pokrzepiłem! Oto historia sportowych narodzin sióstr Williams – najbardziej utytułowanych tenisistek-Afroamerykanek. Ich talent eksplodował na przekór do znoju z początków kariery. Venus i Serena dorastały bowiem w dobie uprzedzeń rasowych w USA na przełomie lat 80/90, a przyszłymi mistrzyniami zostały głównie dzięki niezłomnej po

Właśnie obejrzałem najbardziej pokręcony film ever! „Titane” (reż. Julia Ducournau) to coś na kształt „Crash” Davida Cronenberga. Ten drugi film po prostu nie trafił w swoje czasy i skończył jako stylistyczne i fabularne dziwadło – za to ten pierwszy zdobył Złotą Palmę w Cannes 2021! Czasy się zmieniły – kiedyś ten obraz zasłużyłby na wielokrotną Złotą Malinę, ale dziś widać dziewczyna kopulująca (sic!) z samochodem i zabijająca z łatwością modliszki to jakaś transpłciowa, kuriozalna normalka… Z obu filmów wiele osób ucieknie po parunastu minutach – trudno bowiem pojąć to co się dzieje na ekranie. Prawdę powiedziawszy nie wiem co rzec prócz tego, że czułem się po wyjściu z kina, jak po mrocznym, piekielnym wręcz haju – nie wiedząc jak to co widziałem ubrać w słowa. Bo co to niby jest? Film o poszukiwaniu tożsamości? Mentalnych torturach? Dylematach rodzica i strachu o dziecko? Przemianie tożsamości? Dojrzewaniu? Może Wy jesteście mądrzejsi i mi podpowiecie!? Ja wymiękam! Wirus zagościł