Kościół, pedofilia i upadek obyczajów • "Kler" • 🎬🎬🎬


Obejrzałem najnowszego Smarzowskiego. "Kler" przyciąga do kin tłumy - bo pedofilia, bo kościół. Wiadomo temat nośny i wszyscy są złaknieni sensacji. Tymczasem miast trzeźwego dzieła pokazującego obie strony medalu dostajemy film dosyć słabo zniuansowany, odarty z tego co w kinie najciekawsze, a mianowicie kontrastów. Mimo wszystko trzeba go zobaczyć, bo odsłania lwią część polskiej paranoi.

To taka muzyka Nergala w filmowym świecie - death metal kinematografii. Efekciarko jest, nie powiem, ale do tego reżyser akurat przyzwyczaił - niestety jest też makabrycznie pusto w środku. Towarzyszy nam wrażenie przerysowania - a przecież to film współczesny, a nie taki z lat pięćdziesiątych. No dobrze ktoś powie, że wszystkie filmy Smarzowskiego są przerysowane. Ale ten jest karykaturą w wykonaniu komercyjnego, znudzonego portrecisty ze Starówki - kogoś, kto tylko powierzchownie przyjrzał się malowanej postaci - no i w efekcie trochę "odbębnił" robotę.

Wszystko zaczyna się niewinnie - wręcz komediowo, jak alians Monthy Pythona z Louisem de Funèsem - niewinne tańce, hulanka, swawola. Ale to tylko miraż, bo po chwili odwracamy krzyż o sto osiemdziesiąt stopni. Czego tu nie ma... Szast prast, szacher macher - objawia nam się czarny charakter, ksiądz-erudyta bijący do watykańskiej elity (znakomity Jacek B.). Mamy księdza pijaka (a jakże, gra go niejaki Więckiewicz Robert - czy słyszał ktoś kiedyś na Boga o obsadzaniu aktorów "na kontrze"!?). Mamy arcybiskupa Mordowicza (zręczny "pancerny" Janusz G.) - to wręcz ojciec chrzestny "przestępców" w sutannach. Mamy też całą plejadę podwładnych i pokrzywdzonych, z budzącym największą sympatię księdzem Kukułą na czele (Jakubik Arkadiusz zagrał tę postać całkiem spoko).

No właśnie - jakoś nie przemawia do mnie interaktywny ksiądz a'la 007 (Braciak). Ten światek odczytuje raczej jako kalejdoskop zblazowanych, trochę zagubionych postaci (Jakubik, Więckiewicz) - tonących niejednokrotnie w przaśnym przepychu lub znudzonych swoim ambiwalentnym losem. Ale żeby pokazać ich jako wyrafinowanych, metodycznych kombinatorów, przestępców i gwałcicieli? To chyba lekka przesada. No chyba, że są dowody na druzgocącą skalę...

Każde środowisko ma w swoich szeregach czarne owce. Dlatego mówię sprawdzam - czekam na wiwisekcję świata artystycznego, akademickiego i paru innych, w których też mogą czaić się pedofile i ludzie moralnie skarlali. Nie lekceważąc przy okazji zagrożeń i smętnego obrazu kościoła tonącego w hipokryzji, tracącego wiernych - pytam co ma na celu takie kino, prócz frekwencyjnego sukcesu? Chyba wymyśliłem nowy termin - przepis na blockbuster wg. Smarzowskiego. Made in Poland. Z całym dobrodziejstwem inwentarza. Tym niemniej - do zobaczenia w kinie, bo najgorszym jest mieć zdanie nie widząc dzieła - z daleka śmierdzi to polityczną dyskusją... No i jak mawiał klasyk - zrobiliśmy zwrot o 360 stopni... ;)

© FilmoTok

Klapsów: 3/6


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"FiLIP" • 🎬🎬🎬🎬🎬🎬 • ℙ𝕠𝕕𝕡𝕒𝕝𝕞𝕪 𝕥𝕠!

𝟘𝟘𝟟 𝕫𝕘ł𝕠𝕤́ 𝕤𝕚𝕖̨! • "DOPPELGÄNGER. SOBOWTÓR" • 🎬🎬🎬🎬🎬

To be or not to be • "Pszczelarz" • 🎬🎬🎬🎬🎬