To be or not to be • "Pszczelarz" • 🎬🎬🎬🎬🎬


To be or not to be? Niczym pewien minister wpadam w egzystencjalną delirkę zawsze gdy słyszę, że premierę ma kolejny akcyjniak z Jasonem Stathamem w roli a'la Rambo. Kalkują się one niczym jednojajowe bliźniaki. Zazwyczaj omijam je szerokim łukiem, bo blisko im do drugoligowej, popkulturowej papki. Jednak "Pszczelarz" to pierwsza liga kina akcji, tzw. pszczelarz kozacki!

#1 - Polityka vs. rozrywka

Bywają jednak chwile, że człowiek potrzebuje rozrywki, właśnie tej lekkiej. By skatalizować emocje, by odsapnąć od tej politycznej nawalanki Tutsi i Hutu na rodzimym podwórku. Zwłaszcza teraz, gdy polityczna kasta okłada się "śnieżkami" z broni dużego kalibru wywołując imbę w naszych sercach i umysłach, pozbawiając nas przy tym resztek RIGCzu.

#2 - The size does matter

Czy to jest Batman? Gorzej! Stosując nomenklaturę międzynarodową - to Superman! Wróć. To przecież tylko "Pszczelarz"! Do obejrzenia tego filmu przekonała mnie współpraca reżysera, Davida Ayera, twórcy "Furii", "Dnia próby" czy "Bogów ulicy" z mega solidnym scenarzystą, Kurtem Wimmerem. I to, że mogłem dzięki Monolith Films obejrzeć pokaz w IMAX Cinema City Sadyba, bo jak wiadomo "rozmiar ma znaczenie"! I powiem Wam, że się setnie ubawiłem!

#3 - Śmierć scammerom!

"Pszczelarz" nie udaje tworu, którym nie jest. A jest solidną sensacją z humorem na miarę "Zabójczej broni". Idzie się solidnie wyluzować, oglądając kolejnych bandytów "żądlonych" z mocą szerszenia. Rozpierducha jest bowiem nieuchronna, gdy ktoś naruszy mir ula. I naprawdę efektowna, gdy ktoś obudzi "pszczółkę na sterydach" ze emerytalnego snu zimowego. A tak się dzieje. tym razem na pohybel scammerom. Próżno tu szukać scenariuszowych niuansów czy bogatej fabuły. Liczy się rozrywka i rozgrywka z bandziorami, którzy jak to mafia okradają najsłabszych i rozwalają wszystko co inni do tej pory stworzyli.

#4 - Ten miód - to jest essa!

Wiem, leję wodę jak Tusk, Kwaśniewski czy Kaczor - jednak gęba się śmieje, gdy ekskluzywni złoczyńcy hurtowo doświadczają tego, gdzie raki zimują i pieprz rośnie. Robią w gacie tylko dlatego, że chcieli zbić słoik naszego miodu, jako synonimu spokoju. Gdy padają, jak muchy - nasz oddech staje się lżejszy, a strzaskane nerwy katalizują. Jedno jest pewne - Amerykanie na pewno lepiej robią filmy, niż nasi rządzą. A człowiek do zadań specjalnych, "truteń" Adam Clay, szukający dostępu do królowej matki nie spocznie, mim zrobi bzz, bzz, użądli boleśnie i bzz, bzz - odleci. Ten film jest lekkostrawny i słodki. Działa, jak plaster miodu na społeczno-polityczne zmiany! Essa!!

© Radomir Rek
P. S. W polskich kinach od 12 stycznia 2024



Komentarze

Prześlij komentarz

Proszę o merytoryczne opinie!

Popularne posty z tego bloga

"FiLIP" • 🎬🎬🎬🎬🎬🎬 • ℙ𝕠𝕕𝕡𝕒𝕝𝕞𝕪 𝕥𝕠!

𝟘𝟘𝟟 𝕫𝕘ł𝕠𝕤́ 𝕤𝕚𝕖̨! • "DOPPELGÄNGER. SOBOWTÓR" • 🎬🎬🎬🎬🎬