Bóg ma rywala 📺 "The Knick" (serial) • 🎬🎬🎬🎬🎬
Jestem coraz większym fanem fabularnych serii. A nie byłem. Miałem też inne wady - ziewałem na filmach kostiumowych, a przed westernową tandetą często zakrywałem oczy. Dziś można powiedzieć, że stałem się "krytykiem doskonałym" - seriale to moja kokaina, podczas gdy fabuła okazała się moją herą. Tak się jakoś porobiło od czasów doskonałego "House of Cards" i genialnych szwindli Franka Underwooda...
Tym razem najbardziej mami nazwisko reżysera, Stevena Soderbergha. Na punkcie tego serialu można oszaleć w sposób wręcz narkotyczny. "The Knick", bo o nim mowa to najnowsza wariacja na temat dr Housa. Tyle, że dużo bardziej "na haju". Rzecz się dzieje u zarania XX wieku, w dobie raczkującej chirurgii. Ciągle eksperymentujący genialny lekarz-ćpun, Everett Gallinger (Clive Owen) nie stroni od "wywracania" flaków zarówno swoim pacjentom, jak i własnych życiowych. Robi to tradycyjnie - z typową dla siebie gracją narkomana i dyplomaty w jednym.
Umieralność na poziomie NFZ, transowa muza towarzysząca kokainowym wędrówkom i operacjom, flesze toksycznej miłości - te wszystkie elementy sprawią, że wprost poczujemy klimat nowojorskiej metropolii tamtej epoki. Szemrane typy, rozwarstwienia społeczne, walka o ludzkie życia w kontrze do jego aberracji. Grupa lekarzy i ich ciągła pogoń za sukcesem, splendorem, naukowym spełnieniem. Wiedza w powijakach kontra naprawdę kontrowersyjne, wyraziste postaci. Doktor i pielęgniarka, klawisz i zakonnica - tylko kto tu jest dobry a kto zły - chciałoby się powiedzieć... Historia pełna podtekstów i niuansów. Dwa narkotyki - kokaina i heroina w jednym - notabene dostępne wtenczas w aptekach bez recepty. Słowem - obietnica niezłej jazdy. Choć kac po niej też zapewne będzie niemały. Sezon 1 liczy 10 odcinków. Po prostu must see!
Klapsów: 5/6
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę o merytoryczne opinie!