Zamienić Haneke w Almodovara -- "Magical Girl"
@@@@@
![]() |
fot. Materiały dystrybutora - Gutekfilm |
Być, jak Haneke. Jeszcze skrzętniej chować ukryte emocje. Pod spodem zawoalowana pycha. Okrutna muzyka przypadku. Zbrodnia pod płaszczykiem niepoznaki. Seria niefortunnych zdarzeń. Krew, pot i łzy. Chore, nieokiełznane żądze, uczucia, których nie pojmujemy. Jak kontrolować pożądanie? Jak zdobyć kasę, by uczynić świat lepszym? Czy można się wykupić od chorób, nieszczęść i zła? Jakiś cyrograf do podpisania? Jakieś ofiary do złożenia? Jakieś czarownice do spalenia na stosie?
Szaleństwo, moralne dno. Słowa potrafiące zabić, niszczące
innych podteksty. Walka o przetrwanie. Świadoma śmierć kontra bezrozumna chęć
życia. Nadzieja tłamszona przez chamstwo, grubiaństwo, ekskrementy pychy.
Kompleks niższości w iluzji wyższości. Przyjaciele, którzy w zacietrzewieniu
stają się twoimi wrogami. Brak szacunku do innych. Niszczące równowagę
kompleksy. Słowem - dog eat dog. A przecież wszystko tak niewinnie się zaczyna
- odrobina magii, fluidy, kuszący, efemeryczny duch w skórze pięknej
dziewczyny. Albo jakiś inny pozorny sukces... Blizny na ciele i duszy. Kalectwo jestestwa.
Żywe trupy, bezwzględne szuje i ludzkie bestie żerujące na uczciwości, jak sępy.
Brnąć w to wszystko, czy po prostu żyć z szeroko zamkniętymi
oczami? Bawcie się tak, jakby jutro nie istniało, bo i tak pojawi się ktoś
chcący wbijać nam szpileczki niczym w lalki voodoo - dla kaprysu, niepoznaki,
lub ze zwykłej, chorej wyobraźni. Albo
po prostu dołoży nam los - tak, jak bohaterom "Magical Girl".
To kalejdoskop uczuć towarzyszący filmowi w reżyserii
Carlosa Vermuta.- tytułowi, którego wolałbym nie widzieć na oczy, chociaż jest
przerażająco dobry i wyrazisty. Kino negacji zaklęte w otumaniającej,
ascetycznej formie. Po takiej egzekucji śmiertelnym zastrzykiem marzy mi się
"cuchnący" ropą świat "Mad Maxa: Fury road" - tak dla
mentalnego odpoczynku... tak dla rozrywki...
A mianowicie... W "Magical Girl" ojciec próbuję
osłodzić umieranie nastoletniej córce, cierpiącej na białaczkę. Wielbicielka
Anime marzy o pięknej sukni jednej z rysunkowych postaci. Bezrobotny nauczyciel
"kołuje" kasę na wyśniony przez córkę prezent w dosyć desperacki sposób.
Otwiera tym samym puszkę Pandory - zwitek emocji i wydarzeń pogrążonych w
dziwacznym chaosie. Pozornie niewinny szantaż zamienia się w emocjonalną i
fizyczną jatkę. Tu pytanie - czy za uczynki na pograniczu dobra i zła odpowiedzialność
musi być aż tak okrutna? Bo ukryte emocje zamienią się w jednej chwili w ich
nieposkromioną emanację - w świat trochę przerysowany, jak u Almodovara, ale
też realny aż do bólu - świat na pograniczu życia i śmierci...
Radomir Rek
Ocena (e-oskarów): 5/6
@@@@@
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę o merytoryczne opinie!