Żądza pokoju -- "Królestwo niebieskie"

Ridley Scott, reżyser takich kultowych dzieł, jak : „Gladiator”, czy „Łowca androidów”,  powraca na ekrany kin z „Królestwem niebieskim” – kolejnym filmem, któremu nie brakuje rozmachu. Najnowsza hollywoodzka superprodukcja okazuje się dużo lepsza od niedawno pokazywanych na naszych ekranach: „Aleksandra”, czy „Troi”. Jednak nie było to trudne, bowiem to filmy bardzo słabe.

Jest rok 1186. Jerozolimą rządzą chrześcijanie, jednak królestwo jest rozdzielane przez wewnętrzne spory, a z zewnątrz zagraża mu rosnący w siłę Saladin (Ghassan Massoud). Ponadto król Baldwin IV (Edward Norton) jest u kresu sił – powoli umiera na trąd. Jerozolimskie garnizony muszą być uzupełniane rekrutami z Europy. Wyszukiwaniem żołnierzy zajmuje się m.in. rycerz Godfrey z Ibelin (Liam Neeson), który na krótko powraca do ojczystej Francji po walkach na wschodzie. Tam odnajduje Baliana (Orlando Bloom), któremu wyznaje, że jest jego ojcem. Zajmujący się kowalstwem Balian właśnie stracił resztę rodziny – żonę i syna. Pogrążony w rozpaczy, bliski jest utraty wiary. Początkowo odrzuca pomysł ojca, by się do niego przyłączył w podróży do mitycznej Ziemi Świętej i został rycerzem. Jednak okoliczności sprawiają, że musi podążyć za ojcem – wzywa go przeznaczenie. W wspólnej drodze do Jerozolimy wpadają w pułapkę. W wyniku walki Godfrey zostaje ciężko ranny – zostaje mu tylko kilka dni życia. Ostatnim tchnieniem pasuje syna na rycerza, powierzając mu misję utrzymania pokoju w Jerozolimie – wierzy bowiem, że chrześcijanie i muzułmanie mogą na tych terenach współistnieć bez niepotrzebnego przelewu krwi. Godfrey przekazuje synowi swój miecz oraz świętą przysięgę, która każe mu chronić bezbronnych, stać na straży pokoju i dążyć do harmonijnego współistnienia przedstawicieli wszystkich kultur i religii, tak by na Ziemi ziściło się "królestwo niebieskie" – pomysł króla Baldwina IV. Balian wkrótce staje u boku władcy. Jednak ten wkrótce umiera, a władzę przejmuje Guy de Lusignan (Morton Csokas) – członek zakonu Templariuszy, marzący o krwawej wojnie…

Zakochany w żonie Guya – Sybilli (Eva Green) – Belian odmawia uczestniczenia w wojnie, gdyż zanosi się na prawdziwie bezsensowną rzeź. Jednak ma tylko nielicznych sprzymierzeńców. Jedynie najlepszy przyjaciel dawnego króla, doradca wojskowy Tiberias (Jeremy Irons) widzi bezsens walk z muzułmanami. Tymczasem Guy wyprowadza swoją armię daleko poza mury miasta, skazując ją na nieuchronną zagładę. Teraz do obrony murów Jerozolimy musi stanąć Belian, człowiek, który nie tak dawno nie był nawet rycerzem…

W „Królestwie niebieskim”, jak to u Scotta, mamy do czynienia z bohaterem-herosem, który uwikłany w niezwykłe wydarzenia, zmaga się z losem w nieugięty sposób, podobny do Maksimusa (z „Gladiatora”), czy Deckarda (z „Łowcy Androidów”). Trudno było mi wyobrazić sobie Orlando Blooma jako herosa, jednak nieźle się obronił. Kto wie, może po tym filmie nie będzie on już tylko bożyszczem nastolatek?

Zbyt wiele jest teraz dzieł pięknych i pustych w środku. Chyba po prostu trudno jest ludziom z Hollywood uniknąć pułapki niepotrzebnego efekciarstwa. Ridley Scott zręcznie się z niej wymyka. Ma lepszy balans pomiędzy formą a treścią, niż wspomniane we wstępie widowiska. Jest zrobiony z większą wyobraźnią, równie szczegółowy, jednak w tych szczegółach nie zagubiony i tym samym bardziej przyjazny dla widza. „Królestwo niebieskie” jest wprowadzane do kin trochę później niż „Troja” czy „Aleksander”. W tym wypadku upływ czasu zadziałał na korzyść filmu – może dzięki temu trochę bardziej go dopracowano. Postacie są bardziej wiarygodne, zdjęcia – doskonałe. Ogólnie, egzamin zdany na cztery z plusem.


Radomir Rek

Ocena (e-oskarów): 4,5/6

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"FiLIP" • 🎬🎬🎬🎬🎬🎬 • ℙ𝕠𝕕𝕡𝕒𝕝𝕞𝕪 𝕥𝕠!

𝟘𝟘𝟟 𝕫𝕘ł𝕠𝕤́ 𝕤𝕚𝕖̨! • "DOPPELGÄNGER. SOBOWTÓR" • 🎬🎬🎬🎬🎬

To be or not to be • "Pszczelarz" • 🎬🎬🎬🎬🎬